pozwolić im
rozpłynąć się na języku
i pod powieką
rozkoszować się ich nietrwałością
być szczęśliwą tylko dla siebie.
[nasze niedzielne śniadanie]

[chilli, dołączam do klubu!]
i obiecuję sobie nie myśleć
jak wielkimi tchórzami czasem jesteśmy
.
słucham Santigold.
(jeśli chodzi o herbatę, to też jestem w klubie :))
OdpowiedzUsuńbądź szczęśliwa tylko dla siebie, innej opcji dla Ciebie nie widzę, mądra mała-duża dziewczynko :) :*
:* mała-duża dziewczynka się rumieni :)
UsuńPstryku, a gdzie zdobywasz Yogi Tea? bo ja sobie z Berlinca przywiozłam, we Wro ani w sklepie ze zdrową żywnością, ani w Almie (ach te delikatesy;) nie znalazłam. i teraz żałuję że tylko różaną posiadam... Macie w Poznaniu jakieś źródło herbaciane?
o ja, różana yogi! nie piłam jeszcze, należałoby to zmienić :)
OdpowiedzUsuńpopijam właśnie moja classic i powiem tak: jak wypiłam cały zapas jeszcze mój berliński, to zamówiłam przy okazji zakupów kosmetyków naturalnych internetowo.
Pstrykowa przywiozła z berlina jakiś czas temu yogi w wersji sweet chilli, ale ona taka...ziołowa, jak nie yogi...mam jeszcze z 5 torebek classic a ja się skończy...to będziemy szukać :) może jakieś zamówienie grupowe...chyba, że znajdę stacjonarnie w poznaniu...jakby co, dam znać!
niech yogi będzie z Wami! i szczęście, które w każdej drobnej rzeczy przecież jest...wystarczy otworzyć szerzej oczy :)
i zasady - dla siebie, dopiero potem dla innych.
a śniadanie wygląda zacnie!
to ja Wam dziewczyny napiszę tak - wytachałam z berlińskiego Rossmanna ostatnią sztukę classic i jeszcze jeden kartonik Sweet chai... jutro jakąś reprezentację zaniosę na spotkanie z eW, a Kamyk... no czy ja mam Twój adres nowy? chyba nie! prześlij mi, to i ja Ci prześlę kilka herbatek na spróbowanie :)
OdpowiedzUsuńpodam :) i może swoją różną dorzucę? :D a rossmanie w którym byłam, była też jogi z cytryną i imbirem - głupia, że nie kupiłam. choć mam wrazenie, że gdzieś w PL też widziałam je...
Usuń